wtorek, 15 czerwca 2010




A w piątek kupie sobie bardzo, bardzo drogie szpilki i zapłacę za nie kartą kredytową mojej Mami; ]
Jutro czeka mnie koszmar. Najpierw w szkole, potem po szkole normalnie to jakaś masakra. Nie wspominając już, że muszę czekać do czwartku bo pewien nauczyciel uwziął się na mnie oO Pewnie, czemu nie;]
Do wczoraj myślałam, że to dobrze, że idą wakacje. Ae w nocy zaraz po rozkminie 'ej tutaj powinno być za jeden moment' stwierdziłam, że to, że będą wakacje praktycznie nic nie zmieni. Mogę sobie mówić, że będzie lepiej. Bo niby jaka to różnica, czy jest 15 czy 30 czerwiec. No właśnie, żadna.
Resumując tak strasznie boli mnie głowa, jestem niewyspana, zdenerwowana a poza tym przez te 4 dni to dostanę zajoba.
I pomimo tego, że publiczne pamiętniki to niezbyt ciekawa forma, to miło jest się czasem poużalać. Od tak.


+ marzy mi się piątek, drinki w Hiszpanii, mój obiecany jeszcze we wrześniu tamtego roku Berlin z moją kohcaną, albo po prostu odpoczynek.
Huhuh idę, czeka na mnie geografia. Jeah.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz